Ale jeszcze ostatnia uwaga autora: W ff pojawia się EXO (wiadomo), Jimin z AOA i Yejun z F.CUZ. Oczywiście, pojawi się tutaj jeszcze multum innych postaci z różnych zespołów, ale jak na razie, potrzeba wam znać tylko ich. :)
Tytuł: End of the World
Rozdział: pierwszy
gatunek: fantasy, komedia, może romans, mama!au
fandom: EXO
* * *
Yixing wybiegł z mieszkania w złym humorze. Przez swoją sklerozę
po raz kolejny był poważnie spóźniony na próbę i na sto procent
mógł się spodziewać porządnego ochrzanu od Krisa. Przeklął w
myślach własną głupotę i przyspieszył, nie chcąc spóźnić
się jeszcze bardziej.
Mieszkanie Krisa mieściło się dwie ulice dalej, czyli jakieś
dwadzieścia minut drogi od domu Yixinga. Chłopak za każdym razem
żałował, że mieszka na szarym końcu długiej jak Rów Atakamski
ulicy.
Yixing przyspieszył jeszcze bardziej, przechodząc do sprintu.
Zatrzymał się dopiero pod bramą do mieszkania, niecałe dziesięć
minut później. Był wykończony. Ale cóż... plus jest jeden.
Pobił swój własny rekord.
-Yixing ah?
Usłyszał znajomy głos. Podniósł wzrok i napotkał zmartwione
spojrzenie Joonmyuna.
-Cześć, Joonmyun hyung. - powiedział, nie będąc w stanie wydusić
z siebie nic więcej po męczącym biegu.
-Yixing, co ty wyprawiasz? Próba się jeszcze nie zaczęła, a ty
już nie masz siły... - westchnął starszy, kręcąc głową z
politowaniem.
-Nie martw się~! Na taniec zawsze mam dodatkowy zapas energii! -
Yixing zaśmiał się radośnie, a Joonmyun uśmiechną się lekko.
-Nie wątpię Lay, nie wątpię. Ale lepiej już chodźmy, bo Kris
wyprawi nam jeszcze gorsze kazanie niż Chanyeolowi.
Yixing wzdrygnął się na samo wspomnienie czterogodzinnego
ochrzanu, jaki dostał ostatnim razem Chanyeol. Według chłopaka, to
były najgorsze cztery godziny w całym jego życiu.
-W pełni się zgadzam. Chodźmy. - Młodszy skinął głową.
Podeszli pod drzwi mieszkania. Ze środka wydobywała się głośna
muzyka.
-Chyba już zaczęli. - stwierdził Suho. Lay nacisnął dzwonek do
drzwi. - Erm, Yixing, nie sądzę, żeby cokolwiek usłyszeli w tym
hałasie-
Nagle drzwi otworzyły się z rozmachem, przerywając wypowiedź
Joonmyuna. W progu stanął wyraźnie zirytowany Kris.
-No nareszcie! Joonmyun, gdzieś ty był?! - zapytał, wpuszczając
chłopaków do środka.
-Długa historia, szkoda gadać. Wybacz, to się już nie powtórzy.
- odpowiedział Suho z uśmiechem na ustach. Kris westchnął
przeciągle.
-No dobrze, wybaczam. Chodźcie, układ sam się nie zatańczy.
-A mnie to już nie łaska spytać, gdzie byłem? - nadąsał się
Lay. Jednak bitchface Krisa i wzrok mówiący
nie-mam-po-co-przecież-i-tak-wiem-czemu-się-spóźniłeś
sprawiły, że od razu się
poddał.
-Dobra, nie było pytania... - jęknął i podreptał do salonu,
śledzony przez dwójkę przyjaciół.
Salon Krisa był duży. Wystarczająco duży, by pomieścić dziesięć
osób wykonujących skomplikowany układ taneczny oraz całe
umeblowanie pokoju, które teraz zepchnięte było pod ściany. Na
samym środku salonu siedział Luhan, z Sehunem bawiącym się
palcami lewej dłoni starszego, na kanapie pod ścianą odpoczywał
Chanyeol, tuląc się do leżącego na nim Baekhyuna, a przy wieży
stał Minseok, próbujący najprawdopodobniej znaleźć płytę z
piosenką do ich układu, którą Chen znów gdzieś zapodział.
Yixing przywitał się szybko i usadowił się na parapecie ogromnego
okna. Suho przysiadł obok niego, wpatrując się w przestrzeń za
szybą. Gdzieś w oddali zaważył autobus, którym dwójka
spóźnialskich – Jongdae i Kyungsoo – zawsze jeździła. Mrużąc
oczy spojrzał na słońce i nagle coś mu się przypomniało.
-Yixing? - zaczął, nie odrywając wzroku od gwiazdy.
-Tak?
-Słuchałeś dziś rano wiadomości?
Yixing pokręcił głową na nie.
-Mówili, że ma być całkowite zaćmienie słońca. - powiedział,
przenosząc wzrok na swojego dongsaenga. W oczach Lay'a dostrzegł
radosne ogniki.
-Kiedy? - spytał zaciekawiony, uśmiechając się szeroko. Na jego
policzku pojawił się mały, słodki dołeczek. Joonmyun spojrzał
na zegarek.
-Mmm... za jakieś pół godziny? Tak myślę.
Lay wydał z siebie radosny okrzyk, na tyle cichy, by nie obudzić
śpiącego Baekhyuna. Suho uśmiechnął się, obserwując
szczęśliwego przyjaciela.
Yixing od zawsze uwielbiał astronomię. Zawsze obserwował gwiazdy
przez teleskop, gdy tylko miał trochę wolnego czasu. Dlatego też
Joonmyun, słysząc informację o zaćmieniu pomyślał, że Chińczyk
na pewno się ucieszy. I się nie mylił.
Nagle drzwi do mieszkania się otworzyły i do środka wszedł
Kyungsoo, a zaraz za nim Jongdae, nie trudząc się nawet naciskaniem
dzwonka.
-Wybaczcie ludzie, autobus nam się spóźnił. - powiedział Chen,
drapiąc się z tył głowy. Kyungsoo szybko przytaknął.
-No dobrze, skoro jesteśmy już wszyscy, to może zaczniemy próbę,
co? Zawody są już blisko, więc lepiej by było, gdybyśmy wzięli
się w końcu do roboty! - zarządził Kris.
-Tak jest! - zaśmiał się Luhan, obejmując ramieniem Sehuna i
ciągnąc maknae na odpowiednie pozycje. Kris przewrócił oczami.
-Chen Chen, gdzie jest płyta? - zapytał Minseok, podchodząc do
chłopaka.
-U mnie w torbie. Poczekaj chwilkę, zaraz ci ją dam.
Yixing obserwował wszystko, co działo się w salonie: Chanyeola
próbującego obudzić Baekhyuna, znikającego w kuchni Kyungsoo, a
nawet pijącego wodę Krisa. Zachichotał cichutko, na widok
przeszukującego swoją torbę Chena z miną męczennika oraz Xiumina
tupiącego nerwowo stopą. Nagle to wszystko wydało mu się
strasznie monotonne. Powtarzali tą rutynę codziennie od kilku dni,
prawie niczego nie zmieniając. Bez problemu mógł przewidzieć co
się teraz stanie. Minseok zacznie krzyczeć na Jongdae, że znów
zgubił płytę, Suho zacznie go uspokajać, Baekhyun się nie
obudzi, nie ważne jak bardzo Chanyeol by się nie starał, Kyungsoo
wejdzie do salonu z tacą pełną jedzenia w rękach, Sehun i Luhan
będą zbyt zajęci sobą, by się tym zainteresować, a Kris będzie
tylko kręcił głową.
Lay westchnął ciężko, gdy usłyszał krzyk Xiumina i serię
przeprosin Jongdae. Tak bardzo chciałby, żeby coś przerwało tą
monotonię... czyżby prosił o zbyt wiele? Nagle przypomniał sobie
o zaćmieniu. Wyjrzał szybko przez okno, mrużąc oczy na nagły
kontakt ze światłem słonecznym. Ze swojego plecaka wyciągnął
okulary przeciwsłoneczne, które nosił ze sobą zawsze – na
wszelki wypadek – i zakładając je, z powrotem spojrzał za okno.
Księżyc zaczął powoli przysłaniać słońce. Yixing przez chwilę
pomyślał, że to jedna z niewielu rzeczy, które wyrywają się z
otaczającej go szarej codzienności. Na jego usta wpełzł delikatny
uśmiech, który powiększał się nieznacznie z każdą kolejną
sekundą.
Do salonu wszedł Kyungsoo ze srebrną tacą w rękach. Wszyscy od
razu rzucili się na jedzenie, wszyscy oprócz Yixinga. Lay po raz
kolejny zatracił się w swoim pełnym jednorożcy tęczowym świecie,
tym razem myślami błądząc wokół zaćmienia. Księżyc
przysłonił już praktycznie całe słońce. Jeszcze tylko pięć...
Baekhyun w końcu się obudził.
...cztery...
Minseok przeprosił będącego na skraju łez Jongdae za swoje
zachowanie.
...trzy...
Joonmyun podziękował Kyungsoo na posiłek.
...dwa...
Kris porzucił swój ulubiony bitchface i w końcu się uśmiechnął.
...jeden...
Yixing poruszył się niespokojnie z narastającym podnieceniem.
...zero...
Księżyc w pełni zasłonił dużo większą od siebie gwiazdę,
jednak Lay'owi nie było dane przyjrzeć się temu dokładniej.
Usłyszał przerażony krzyk Kyungsoo, a potem jego pole widzenia
zaatakowała chmura szarego dymu.
Jezu! To jest zbyt genialne! I musiałaś urwać w takim momencie?! Nie! >.<
OdpowiedzUsuńLay... nieogarnięte, żyjące w jednorożcowym świecie przeboskie stworzenie xD Więcej mnie z nim łączy, bo ja też jaram sie zaćmieniami słońca itp xD
Nie mam siły tego komentować, wybacz. Moją jakże treściwą reakcję dostałaś na gg xD Przy kolejnej części się postaram, obiecuję xD Więc dodaj szybciutko! <3
ciekawe co będzie dziać się dalej : D
OdpowiedzUsuń"Baekhyun w końcu się obudził.
OdpowiedzUsuń...cztery...
Minseok przeprosił będącego na skraju łez Jongdae za swoje zachowanie.
...trzy...
Joonmyun podziękował Kyungsoo na posiłek.
...dwa...
Kris porzucił swój ulubiony bitchface i w końcu się uśmiechnął.
...jeden...
Yixing poruszył się niespokojnie z narastającym podnieceniem.
...zero..." - ja jestem zakochana w tym fragmencie :)