niedziela, 10 lutego 2013

ExoK - "To nie Kai"

Wstawiam ff, którego napisałam dzień po tym, jak zepsuł mi się komputer oraz dzień po tym, jak zdarzyło się nieszczęście na lotnisku Incheon. Dodaje dzisiaj, bo akurat napadł mnie idealny humor.
Za wszystkie błędy przepraszam.

Tytuł: To nie Kai
Gatunek: angst chyba... coś w tym stylu....
Fandom: EXO


* * *


Ból był nie do zniesienia. Paraliżował całe ciało chłopaka, nie pozwalając mu wstać. Z trudem powstrzymywał cisnące się do oczu łzy. Bolało go, owszem. Ale nie mógł pozwolić fanom i reszcie zespołu zobaczyć jego łez.
    Pierwszy przy nim pojawił się Sehun, wypytując czy wszystko w porządku, jak się czuje i co go boli. Z pomocą Chanyeola podnieśli go ostrożnie. Jongin próbował odpowiedzieć na jakiekolwiek zadane mu pytanie, jednak usta chłopaka opuszczały tylko jęki bólu i cierpienia. Gdy udało mu się na chwilę otworzyć oczy, na twarzach przyjaciół dostrzegł strach i zmartwienie. Joonmyun wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać, Baekhyun miał mord w oczach, a Chanyeol na kogoś krzyczał. Jongin nie był pewien. Pulsujący w jego ciele ból odebrał mu wszystkie zmysły.
    Zaczął zastanawiać się, czy dziewczyna, która popchnęła go na ten filar była zdrowa na umyśle. Przecież, która normalna, kochająca fanka krzywdzi swojego idola? Chyba żadna. Saesang fani, w opinii Jongina, powinni się leczyć. Nie wszyscy, ale większość.
   -Jongin-ah, musimy iść. - usłyszał zatroskany głos Kyungsoo. Wciąż nie będąc w stanie nic odpowiedzieć, skinął jedynie głową i poczuł jak ktoś go podnosi. Po chwili stał na ugiętych, trzęsących się nogach, przytrzymywany przez Sehuna z jednej strony i Baekhyuna z drugiej. Syknął głośno. Z każdym stawianym krokiem ból nasilał się, nie pozwalając Jonginowi dokładnie ustalić gdzie znajduje się jego źródło.
   -Wytrzymaj, Jongin. Zaraz dojdziemy do samolotu, tam się tobą zajmą. - powiedział manager, starając się dodać tancerzowi otuchy. Nie bardzo to pomogło, ale Jongin nie narzekał. Zacisnął jedynie dłoń na bluzie Sehuna, tłumiąc kolejny jęk. Dzisiejsze obrażenia musiały być poważne, skoro boli go bardziej niż wtedy, gdy musiał nieustannie tańczyć z kontuzją kręgosłupa.
    Nagle usłyszał krzyk jednej z fanek, życzącej mu szybkiego powrotu do zdrowia i pisk drugiej, żeby jakoś się trzymał. Na te wyznania zaśmiał się gorzko w duchu.
    Nie trzeba było mnie krzywdzić, na pierwszym miejscu.
    Gdy tylko wyszli poza terminal, mroźne, styczniowe powietrze uderzyło twarz tancerza. Odetchnął z ulgą. Do samolotu nie było daleko. Tam na pewno się ktoś nim zajmie, tak jak mówił manager, i może w końcu będzie mógł jakoś normalnie funkcjonować.
   -Otwórz oczy, musisz wejść po schodach. - poinformował go Sehun, poprawiając swój uchwyt i przenosząc cały ciężar Jongina na siebie. Chłopak zrobił tak, jak powiedział maknae. Ucieszył go fakt, że schody do samolotu były na tyle szerokie, by pomieścić na nich dwie osoby. Nie był pewien, czy sam dałby radę tam wejść.
    Powoli i ostrożnie dotarli na samą górę. Weszli do środka samolotu. Jongin usiadł na swoim miejscu i natychmiast znalazł się przy nim lekarz ze strzykawką. Uprzedzając go, że może troszkę zaboleć, podał mu dożylnie najsilniejszy lek przeciwbólowy jaki posiadał, wcześniej dezynfekując miejsce zastrzyku. Jongin podziękował lekarzowi i zamknął oczy, czekając aż lek zacznie działać.
Sehun powiedział mu, że fanki w terminalu zrobiły na szybko bannery z napisem „Trzymaj się, Kai!”. Tancerz uśmiechnął się gorzko.
    To nie Kai teraz cierpi. To Kim Jongin. Podczas gdy na dzisiejszym występie Kai będzie z uśmiechem tańczył na scenie wręcz tryskając energią, głęboko w środku Kim Jongin będzie krzyczał i płakał z bólu., pomyślał chłopak, czując jak ból wreszcie ustępuje. Niemalże natychmiast zasnął, ukołysany przez dźwięk startującego samolotu i ciepłe głosy przyjaciół, zapewniające go, że wszystko będzie dobrze. 

3 komentarze:

  1. Ff kocham, jednak sam jej temat doprowadza mnie do stanu płaczu a jednocześnie myśli ludobójczych ;~~; Tak pięknie go napisałaś ... Chociaż króciutko :c
    Weny na kolejne ff, ciociu! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej...to...naprawdę smutne...Przypomnialam sobie ten dzień i ten incydent i znowu zawrzało we mnie oburzenie. To okropne, że to fani, w których chłopcy powinni mieć oparcie, skrzywdzili ich...Zwłaszcza Kai'a...Tak pięknie to opisałaś, to, co on mógł czuć po tym wypadku, naprawdę, wzruszyłam się. I ten motyw, którego jestem wielka fanką: osobowość sceniczna Kai i zwykły chłopiec z marzeniami - Jongin. Piszę strasznie chaotycznie, wybacz, ale staram się przelać na świeżo wszystkie moje odczucia po przeczytaniu tego pięknego one-shota. Dziękuję Ci, że to napisałaś! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jakie to prawdziwe... szczególnie ta końcówka ;__;

    OdpowiedzUsuń